Jakie rosną Twoje zioła?

 Dzień doberek :)

Ja dziś z tematem lżejszym odrobinę ale za to kłującym jak kaktus.

Jakiś czas temu moja koleżanka z pracy pokazała mi mema....mema który absolutnie do mnie pasuje. Do niej na szczęście i przy okazji też. Jaki mem? No spójrzcie.


Źródło zdjęcia https://www.facebook.com/photo/?fbid=348552789968249&set=a.249225016567694


No cóż. Taka prawda moja. Moje zioła z zasady rosną suszone. 

Niestety tyczy się to nie tylko ziół. Mam suszone kwiatki. I ponoć zabiłam kwiata dla debili. Nie wspomnę o tym, że bardziej delikatne roślinki w moim wykonaniu żyją krócej niż najkrócej. 

Nie jest to powód do dumy i radości. Staram się ale nie idzie. 

Podlewam,

Nawożę.

Nie przestawiam, żeby szoku zielenina nie doznała.

Nasłoneczniam albo zraszam.

Obskubuje z trupków, które czasem zdarzyć się mogą.

Odstraszam zło wszelkie w postaci latającej, pełzającej czy nawet chodzącej.

Teoretycznie wykonuje wszystko co trzeba. Poza sporadycznymi okresami kiedy nie zapomnę. Wtedy w ramach rekompensaty przemawiam do nich czulej niż zazwyczaj. No chyba, że zapomnę przemówić, wtedy sytuacja staje się napięta.  

I mimo tego wszystkiego. Mimo dbania i starania. Mimo wielu prób mam ciągle w domu zioła suszone albo kwiaty niebyte. I nie potrafię tego zmienić.

A u was jak z tych tematach?

Zielono czy sucho? Z sukcesami czy w porażce?

A może macie jakieś rady dla suszyciela zieleni? Chętnie przyjmę. Na terapię pójdę. Wszytko byle tylko dom zielonym się stał. 


                                                                                                    pozdro

                                                                                                    Karo


Komentarze

Popularne posty